W amerykańskim Colorado trwa proces Taylor Swift vs David Mueller. Chodzi oczywiście o głośną sprawę napastowania seksualnego, jakiego miał dopuścić się ówczesny DJ radiowy, David Mueller, tuż przed koncertem artystki w Denver. Podczas robienia sobie zdjęć z fanami, Taylor Swift miała zostać złapana przez Muellera za tyłek. Mężczyzna, jak twierdzi piosenkarka, włożył jej rękę pod krótką spódniczkę, by chwycić jej goły pośladek.
>> Mama Taylor Swift na procesie: „On napadł seksualnie na moją córkę! Chciało mi się wymiotować!”
David Mueller twierdzi oczywiście, że nic takiego się nie wydarzyło. Mężczyzna pozwał artystkę o zniesławienie, w wyniku którego miał stracić pracę. Tay odpowiedziała kontrpozwem o napastowanie seksualne.
Na ten moment w "meczu" Taylor Swift vs. David Mueller wynik wynosi 1:0. Sąd w Colorado odrzucił roszczenia byłego DJ'a przeciwko Taylor Swift. Jak wyjaśnił sędzia, trudno jest udowodnić, że fakt, iż piosenkarka powiedziała o incydencie swojej mamie i zespołowi, wpłynął bezpośrednio na jego utratę pracy. Swift nie doniosła bowiem o sprawie bezpośrednio przełożonym mężczyzny.
Obecnie więc nadal jest rozpatrywany pozew Muellera przeciwko mamie i współpracownikom Tay, którzy to mieli przyczynić się do jego utraty pracy. Równolegle trwa proces Taylor Swift przeciwko Muellerowi o napastowanie seksualne. Obie sprawy, rozpatrywane od kilku dni, mają przynieść werdykt już w przyszłym tygodniu.